wtorek, 5 stycznia 2016

Parę słów na temat tego, o czym tu będę opowiadać i kalkulacja ryzyka, które podejmuje przeciętny czytelnik, zgłębiając te jakże intelektualnie dojrzałe treści...

Jak może widać, a może nie, jest tu wszystko. Zmarnowałam trochę zdrowia i nerwów na tłumaczeniu się ludziom z moich dość wielu zainteresowań, aż w końcu stwierdziłam że, jak pisała Joanna Chmielewska, "trudno, żebym się podzieliła na kilka sztuk dla przyjemności idioty" (gdzie, wiadomo, nie każdy idiota, a ja nie geniusz, ale dajcie człowiekowi być wariatem, jak lubi).

Więc będą próby literackie, treningi siłowe, myki fotograficzne, impresje z podróży, opisy żeglarskich wyczynów, sprawozdania z nauki programowania, ciekawostki geograficzne i ekologiczne, komentarze do wydarzeń ze świata wspinaczki i alpinizmu, teorie odnośnie rozciągania przed i po bieganiu, bajki z końca świata, ale też rozważania filozoficzne, polityczne i historyczne, dowody matematyczne i uff ciężko stwierdzić co jeszcze.

Nikogo nie zmuszam do czytania, czasem wręcz odradzam, ale jak już jesteście, to zapraszam w moje chaotyczne progi.

Z dzieckiem płci żeńskiej - Marlą - w skałach

Wanno-doniczka w zapomnianej miejscowości
Wintersingen w Szwajcarii

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz